Naciągacze

Naciągacze są wszędzie,na każdym rogu Hawany.


Jeśli chodzi o kraje hiszpańsko-języczne to byliśmy w Meksyku i w Panamie i nigdzie nie spotkaliśmy się z tak chamskim naciąganiem i robieniem ludzi w balona jak tu na Kubie.


Mamy wrażenie, że Kubańczycy traktują nas jak bałwanów. Przykład: chcieliśmy kupić przekąskę – CHURROS, paluszki z ciasta smażone na gorącym oleju. Cena 0,50 CUC. Na straganie dużo gotowych CHURROS, ale okazuje się, że samych CHURROS nie kupimy. No OK, decydujemy się na CHURROS z sosem truskawkowym. Cena oficjalna, widniejąca na straganie to 1CUC, ale czeka nas niespodzianka. My musimy zapłacić 2CUC. Przepłacamy, dostajemy nasze CHURROS i już nigdy nie skorzystamy z oferty Pani w centrum Hawany.


Drugi przykład: restauracja. Siadamy, dostajemy menu, chcemy zamówić proste danie: schabowego z ryżem, jednak okazuje się, ze w restauracji są tylko owoce morza, langusty itp. Wszystkie pierwsze pozycje z menu są niedostępne. Skończyły się. Wychodzimy z restauracji, jesteśmy głodni, ale nie daliśmy się nabrać tym razem. Wyimaginowany brak podstawowych dań w menu to standardowy trik. 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *