Smazone banany w ciescie.

W moich ostatnich postach dominuje jedzenie, ale naprawde da sie tu bardzo smacznie i tanio zjesc. 

Wracajac z polnocnego wybrzeza, zatrzymalismy sie przy Local Farm Market – mini handelek przy drodze z trzema budkami sprzedajacymi swieze i pachnace  owoce.

Owoce wysmienite, wrecz jak malowane, ceny calkiem znosne no i smazone banany w ciescie (po dolarze od sztuki) fantastyczne.

image

Boogie board / paddle board

Dwa fajne sporty wodne to plywanie na stojaco na duzej “desc surfingowej” wraz z wioslem czyli paddle board oraz boogie board czyli plywanie na lezaco na krotkiej desce surfingowej.

Paddle board poczatkowo jest trudne gdyz ciezko utrzymac rownowage, ale po dwoch godzinach jest juz dobrze.

Trzeba sie poddac falom, kompletnie z nimi nie walczyc, nogi nie moga byc ugiete, wrecz przeciwnie WYPROSTOWANE, wioslujemy no i plyniemy. Prady w oceanie sa tak mocne, ze czlowiek musi sie sporo nawioslowac, mnie zawsze znosi.

image

image

image

image

image

Road to Hana, Maui.

Na wschodnim wybrzezu Maui znajduje sie slynna, bardzo malownicza, pelna zakretow i mostow droga do miasteczka o nazwie Hana.

Chociaz z miasteczka Kahului do miasteczka Hana sa tylko 52 mile, ta kreta i waska droga zajmuje okolo 2,5 godziny i sklada sie z 59 mostow, z ktorych 46 to mosty jednopasmowe, dla mnie dosc niebezpieczne i wymagajace duzego skupienia.

Przejechalismy okolo 30 mil ROAD TO HANA, kierowca byl Marcin. W okolicach 30 mili musielismy zawracac, gdyz chcielismy wrocic do Kahului przed zapadnieciem zmroku.

Jadac Hana Highway widzimy tropikalna i bujna roslinnosc, zielone doliny, blekitny ocean, mnostwo skalistych zatoczek i niesamowite lasy bambusowe. Po drodze mozna rowniez podziwiac wodospady, ktore my przegapilismy.

image

image

image

image

image

Wracajac z Road to Hana zatrzymalismy sie w malutkim miasteczku Paia, gdzie za $20 zjedlismy wysmienity obiad: smaczna, swieza rybke i salatke warzywna. Na zewnatrz knajpki kuszace zapachy, wewnatrz mnostwo turystow i niekonczaca sie kolejka, do tego fajna obsluga i niespotykana atmosfera.

Ponizej zdjecie knajpki w Paia.
image

image

image

Kuchnia azjatycka.

Za kazdym razem, kiedy trafiamy do restauracji chinskiej lub tajskiej jestesmy super zadowoleni. Jedzenie jest zawsze pyszne, zdrowe, przyjemne dla oka i podniebienia oraz jest go sporo.

Tym razem  na INTERNATIONAL MARKET PLACE w Honolulu znalezlismy restauracje azjatycka typu ALL YOU CAN EAT, czyli jedz tyle ile dasz rade. Placi sie raz, je sie tyle ile czlowiek ma ochote.

Najbardziej oplaca sie przyjsc tutaj miedzy 14:00 a 16:00, kiedy za tzw. afternoon buffet zaplacimy $6,99.

image

Nasz apartament w Honolulu

W stosunku do fantastycznego condo w Kihei, Maui, apartamencik w Honolulu wypada blado.

Salonik, ktory spelnia role sypialni jest czysciutki, lazienke oceniamy na plus dobry (kafelki oraz prysznic sa juz przestarzale), plusem jest natomiast pralka oraz suszarka do prania, ktora w 30 minut suszy i rozprostowuje ubrania. Z kolei kuchnie oceniamy na dostateczny, gdyz lata swojej swietnosci ma juz dawno za soba.

image

image

image

image

Poznalismy Mario, od ktorego wynajmujemy condo w Honolulu. Czekal na nas pierwszego dnia w lobby, przekazal nam klucze i oprowadzil nas po budynku i parkingu. Mario to typowy Hawajczyk ze spora nadwaga i ladnie opalona skora, ale jego podejscie do wynajmujacych turystow jest czysto businessowe nie tak zyczliwe i otwarte jak  podejscie Hope z Maui.

Jesli ktos wybiera sie na Maui, a jego budzet jest skromny proponujemy Kihei, z kolei dla bogatych sugerujemy miejscowosc Wailea, tuz za Kihei Poludniowym, gdzie doba kosztuje od $200 do $1000. Plaze na Maui wszedzie sa rewelacyjne. Z kolei w Honolulu warto wynajac condo w jednym z wielu apartamentowcow, albo skorzystac z sieci
Hoteli Aqua. Plaze na Oahu sa rownie cudne co na Maui. Plaza Waikiki jest super, ale najpiekniejsze plaze sa w Kailua.

Ponizej kilka zdjec plaz na Oahu.

image

image

Delfiny

W tutejszych wodach mozna latwo spotkac delfiny  butlonose oraz tzw. spinner dolphines, ktore robia niesamowite spiny czyli obroty wyskakujac z wody.

Bez najmniejszego problemu mozna wykupic wycieczke lodka lub katamaranem aby poobserwowac delfiny w naturalnym srodowisku, co wiecej mozna poplywac z dzikimi delfinami co nie jest dobrze widziane przez naukowcow.

Na Maui byly dwa miejsca, w ktorych mozna bylo obserwowac delfiny, wody przy wyspie Lanai oraz zatoka La P…

Sek w tym, ze oba wspomniane powyzej miejsca to tzw. resting areas (miejsca odpoczynku) dla delfinow. Okazuje sie bowiem, ze podczas dnia delfiny wplywaja do plytkich, bezpiecznych zatok  wolnych od rekinow i praktycznie spia. W takich zatokach przebywa sporo delfinow, a jak wiadomo w grupie bezpieczniej. To ulubione miejsca samic delfinow i ich mlodych.

image

Spanie delfinow polega na wylaczeniu sonaru. Delfiny spia plywajac gora – dol i sa na wpol swiadome. Wieczorem i w nocy delfiny wracaja na glebokie wody oceanu, gdzie zeruja.

Niestety lodki z turystami wplywaja do takich zatok gdzie wypoczywaja delfiny i praktycznie przeszkadzaja im spac. Rodzi sie wiec pytanie: jakbysmy sie czuli gdyby kazdego dnia w porze kiedy spimy odwiedzali nas halasliwi ludzie, ktorzy krzycza, gwizdza i probuja nas dotykac? Mysle, ze nie wytrzymalibysmy nawet tygodnia, dlatego. Stad moze warto zostawic delfiny w spokoju i nie brac udzialu w przygotowanej dla turystow papce.

Dzis jeszcze naukowcy nie wiedza dokladnie jak takie zaklocanie rytmu dnia wplywa na delfiny, ale obserwuja juz zmiany w zachowaniu tych inteligentnych ssakow morskich, ktore zaczynaja migrowac z halasliwych miejsc.

Widok z naszego condo – apartamentu

W Honolululu mieszkamy w 29-cio pietrowym wiezowcu. Nasze CONDO, (tak Amerykanie nazywaja apartamenty) jest na 24-tym pietrze.

Na dachu jest basen, miejsce do grilowania oraz sauny osobno dla kobiet i mezczyzn.

W budynku sa trzy windy i szesc poziomow z parkingami. Nasza bryka ma swoje miejsce parkingowe na trzecim poziomie, numer 2404, ktory odpowiada numerowi naszego condo.

Na parterze, w lobby jest recepcja i Pan, ktory pilnuje porzadku.

Ponizej zdjecia z naszego balkonu, ktory Hawajczycy nazywaja LANAI.

image

image

image