Lunch w Ajutthajii.

Dziś za lunch w restauracji w Ajutthajii zapłaciliśmy 160 batow i zostawiliśmy 40 batow napiwku.

Marcin wybrał wołowinę i noodle – danie raczej łagodne, ja wybrałam ryż i kurczaka jak sie okazało na ostro. Kolejny raz dobrze trafiliśmy. Jedzonko było wyśmienite.

20140131-173820.jpg

20140131-173837.jpg

Tajowie kochają dobrze zjeść.

Tajowie są raczej niscy i szczupli, ale kochają dobrze zjeść. Sekret chyba tkwi w jedzeniu małych porcji, ale często. Nasz przewodnik po Ajutthaja -Jack cały czas coś podjadal, a wyglada jakby ważył 50-55 kg.

Dziś sprobowalismy ciasteczek ryzowych i lodów kokosowych domowej roboty.

W Tajlandii jedzenie da sie kupić wszędzie i o dowolnej porze. Można wybierać wsród rożnych mięs, ryb, owoców morza, makaronów i ryżow, owadów, słodkości i fantastycznie podanych owoców oraz wszelakich chipsów.

Gdy idziemy na tajski targ nie potrafimy oderwać oczu od jedzenia. Chciałoby sie próbować wszystkiego.

20140131-173129.jpg

20140131-173153.jpg

20140131-173210.jpg

Śniadanie w Ibis Nana

Miło zaskoczyło nas śniadanie w Hotelu Ibis Nana.
Bardzo duży wybór pysznego jedzenia. Mnóstwo posiłków na ciepło: ryże, makarony, zupy, kiełbaski, jajka, jajecznica, oczywiście owoce i dużo słodkości: ciastka, rogale, naleśniki, itp.

20140131-080846.jpg

20140131-080836.jpg

20140131-080816.jpg

Hotel Ibis Nana

Przez trzy ostatnie dni naszej krótkiej podróży po Tajlandii będziemy mieszkali w centrum Bangkoku w hotelu Ibis Nana.

Hotel jest czysty, zadbany i znajduje sie niedaleko kolejki Sky Train BTS. Wokoło jest mnóstwo hoteli od 5 gwiazdkowych po takie dla “Backpackersow”.

Miejsce w którym mieszkamy tętni życiem i sex usługami, ale jest bezpiecznie i nikt nikogo nie nagabuje. Panie po prostu siedzą w pubach i knajpach i można sie do nich dołączyć. Przykre jest to, ze wielu Panów z Europy, szczególnie tych w bardzo podeszłym wieku ryzykuje swoje zdrowie dla odrobiny szaleństwa – ale to ich wybór.
My zdecydowanie wolimy muzułmańskie, tradycyjne i spokojne południe Tajlandii.
Kuchnia tu w Bangkoku jest jeszcze bardziej rozmaitości. Po raz pierwszy widzieliśmy pieczone insekty, ale próbować nie będziemy. Zjedlismy za to pycha ciasteczka i ryż z mleczkiem kokosowych i z mango -Mango Sticky Rice.

Chiński Nowy Rok

31 stycznia Chińczycy świętują Nowy Rok. Jesteśmy ciekawi czy bedą jakieś imprezy i fajerwerki. W wielu miejscach wiszą rownież napisy Merry Christmas – cóż …

31 stycznia wybieramy sie na całodniowa wycieczkę do dawnej stolicy Tajlandii – Ayutthayii.

20140130-194033.jpg

Wracamy do Bangkoku

Bezpiecznie i prosto udało sie dojechać na lotnisko. Dzien wcześniej, w lokalnym mini biurze podróży zarezerwowaliśmy sobie miejsca w VANie zawozacym turystów na lotnisko. Koszt to 150 batow od osoby. Kierowca miał być miedzy 11:30 a 11:40 i rzeczywiście pojawił sie.

Droga na lotnisko zajęła mniej niż godzinę. Kierowca pozbierał jeszcze ludzi po rożnych hotelach tak wiec VAN był pełny -10 osób.

Inna opcja był autobus rownież w tej samej cenie, taksówka za 500 batow dwie osoby lub przejazd VANem hotelowym za 530 batow osoba.

Wymeldowanie z hotelu było bezproblemowe. Zapłaciliśmy za wycieczki i telefon i tyle.

Wracamy liniami Air Asia. Samolot nieco spóźniony, jednak lot ponownie przyjemny i szybki – 1 godzina i 20 minut. Na lotnisku bierzemy LEGALNA taksówkę i jedziemy do dzielnicy Sukhumvit. Legalne taksówki włączają liczniki i płaci sie zgodnie z tym co pokazał licznik. Za trasę około 30 kilometrów płacimy 260 batow czyli około 26 pln. Wcześniej prosimy o zapisanie nam po tajsku nazwy hotelu i ulicy.
Taksówkarz swietnie poradził sobie z blokada Bangkoku, jadąc bocznymi, wąskimi uliczkami i parkingami rożnych hoteli.

Hotel Holiday Inn Resort – podsumowanie

Plusy hotelu:
1. Atrakcyjne położenie, cisza
2. Bardzo dobre pierwsze wrażenie
3. Szybkie zameldowanie, pomoc przy bagażach, sok na powitanie
4. Nowa siłownia dobrze wyposażona
5. Duży kompleks czystych basenów plus leżaki i ręczniki
6. Usługi typu SPA
7. Plac zabaw oraz baseny dla dzieci
8. Dostęp do komputera w holu
9. Możliwość kupna wycieczki w holu hotelowym
10. Dostęp do prasy The Bangkok Post
11. Rewelacyjne śniadania , przeogromny wybór
12. Ceny w hotelowej restauracji umiarkowane, jedzenie przyjemne dla oka i podniebienia
13. Tzw. tea and coffee facility w pokoju, czyli możliwość zrobienia sobie kawy i herbaty w pokoju plus dostęp do wody pitnej butelkowanej.

Minusy hotelu:
1. Raczej zniszczone meble, szczególnie te drewniane, porysowane, poobijane, przebarwione
2. Fatalny dostęp do internetu, niby jest, ale odwiedzenie strony internetowej lub wysłanie maila to tragedia
3. Obsługa – słabo mówi po angielsku, czasem dodatkowe pytanie powoduje zamieszanie
4. Nieładny zwyczaj zabierania gościom talerzy sprzed nosa. Niby pytają, ale uważam, ze jeśli siedzi sie przy stole i nie odłożyło sie talerza na bok nikt nie powinien przychodzić i pytać czy zabrać talerz.
5. Kiepskie sprzątanie pokoi. Łóżko poprawia lub posciela, ręczniki wymienia, ale kurz, podłogi, prysznic czy wanna praktycznie nie sa myte, moze raz na tydzień.
6. Obsługa raczej jest leniwa, choć grzecznie mówi “dzien dobry”.

Podsumowując warto tu odpoczywać i ponownie wybrałabym ten hotel, ale mankamenty sa.

20140130-074854.jpg

20140130-074909.jpg

20140130-074926.jpg

20140130-085900.jpg

20140130-090017.jpg

20140130-090859.jpg