Droga na Maui!

image

Zaczelo sie od sporych nerwow na lotnisku w Katowicach. Zawsze jestesmy swietnie przygotowani do kontroli, ale tym razem doczepiono sie do woreczka z kosmetykami, do braku zaswiadczenia o mojej endoprotezie, do sprzetu fotograficznego Marcina. Co wiecej,  wyproszono nas z kolejki i kazano nam przystapic do kontroli ponownie. Za drugim razem, na szczescie pozytywnie przeszlismy kontrole bezpieczenstwa.

image

Lot do Frankfurtu obslugiwala Lufthansa i jak na Niemcow przystalo obsluga byla doskonala. Pilot nieco uderzyl podwoziem przy ladowaniu, ale widocznie mu sie spieszylo.

image

We Frankfurcie musielismy poczekac 6 godzin na samolot do San Francisco, poza tym pierwszy raz przechodzilismy “dziwaczna” kontrole podczas ktorej odpowiadalismy na szereg pytan typu “Has anyone given you anything to carry for him?”, “Do you have any weapon or knife?” Po serii pytan dostalismy naklejke potwierdzajaca pozytywne przejscie kontroli i moglismy wejsc do samolotu lini United.

image

O dziwo linie United przepieknie zajely sie pasazerami i serwowaly pyszne jedzenie. Bardzo smaczny byl obiad: wolowina, fasolka szparagowa i ziemniaki oraz deser: lody smietankowe. Jedyny minus to brak indywidualnych monitorkow i srednia “rozrywka”. W kazdym razie 11 godzinny lot minal bardzo szybko.

image

W San Francisco wypilismy kawke i wsiedlismy do samolotu rowniez linii United, ktory zabral nas na wyspe Maui.
Lot sie dluzyl choc trwal tylko troszke ponad piec godzin. Linie United oprocz wody, soku, “ala kawy” i herbaty nie serwowaly niczego do jedzenia, ale mielismy jeszcze kanapki i “babeczki”.

Przed 22:00 lokalnego czasu, po 30 godzinach w samolotach i na lotniskach wyladowalismy na Maui. UFF!!!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *