Samochody na prad

Benzyna drozeje wszedzie, nawet tu w Stanach, gdzie zwykla byla kosztowac grosze. Dzis 1 galon benzyny to $4,5 stad ludzie przerzucaja sie na samochody elektryczne.

Nawet tu w Kihei, pod supermaretem mozna naladowac elektryczny samochod.

image

image

Ciekawe znaki

W kazdym miejscu mozna znalezc ciekawe znaki informujace nie tylko o potencjalnym zagrozeniu, ale rowniez o ciekawych zwierzetach.

Ponizszy znak informuje o mozliwosci kolizji z wielorybem – humbakiem.

image

Z kolei kolejny znak prosi aby nie przeszkadzac delfinom odpoczywajacym w zatoce.

image

Chinese Pretzel

Kolejna niespodzianka od Hope, ktora opiekuje sie naszym apartamentem.

image

Jak latwo mozna sprawic czlowiekowi przyjemnosc??? Bardzo latwo!!!  Wystarcza chinskie precelki w papierowej torebce powieszone na klamce do apartamentu i mily liscik.

Precelki przepyszne, a kolejna niespodzianka  od Hope po prostu niesamowita!

Immigration Officer

W tym roku procedura sprawdzania wiz okazala sie latwiejsza. Do wypelnienia tylko jeden dokument, (kiedys byly dwa), natomiast rozmowa z urzednikiem imigracyjnym byla krotka i rzeczowa. Najpierw skan wszystkich palcow w obu dloniach, potem sprawdzenie  siatkowki w oczach i pieczatka pozwalajaca na polroczny pobyt w Stanach.

Kihei

Maui jest druga pod wzgledem wielkosci  hawajska wyspa. My mieszkamy na zachodnim wybrzezu Maui w miejscowosci Kihei, w kompleksie Kihei Kai Nani. Kompleks sklada sie z jednopietrowych budynkow z malutkimi apartamentami w sklad ktorych wchodza: salon, kuchnia, lazienka i sypialnia.

image

image

image

image

image

W apartamencie jest wszystko czego czlowiek moze potrzebowac, nawet deska do prasowania, zelazko, proszek do prania, baterie,  zarowki, sprzet do nurkowania, fotele plazowe, dwa olbrzymie telewizory, mnostwo bialutkich recznikow, po prostu super wyposazony apartament.

W kompleksie jest czysty 10 metrowy basen, miejsca do grilowania, duzy parking i piekna zielen. Gdy przejdziemy przez ulice mamy ocean i strzezona plaze Kamaole Beach Park II.

image

image

Niespodzianka w lodowce.

W apartamencie, a dokladnie w lodowce zastalismy hawajskie czekoladki z zyczeniami milego pobytu na Maui, wode mineralna oraz napoje. Bylismy zmeczeni po podrozy i nie zrobilismy zakupow, stad niespodzianka byla bardzo trafiona.

image

Niby takie nic, ale fajnie, ze ktos o nas pomyslal i wydal te $10 aby zrobic innym przyjemnosc.

Nastepnego dnia mielismy telefon od Pani opiekujacej sie apartametem z pytaniem czy wszystko jest w porzadku i czy czegos nie potrzebujemy.

Bez samochodu jest kiepsko.

Po wyladowaniu wzielismy taksowke do Kihei. (Koszt $50), jednak po dwoch dniach uznalismy, iz zeby cos zwiedzic potrzebujemy auta. W prawdzie drobne zakupy da sie zrobic w okolicy milii od naszego apartamentu, ale jest tu tyle super miejsc / plaz do odwiedzenia, wiec wypozyczylismy auto.

image

image

Tym razem skorzystalismy z wypozyczalni DOLLAR.  Samochod FORD FOCUS z pelnym bakiem oraz wszystkimi mozliwymi ubezpieczeniami na 3 dni kosztowal nad $177. Taniej jest wziac auto na tydzien, ale nie bedziemy na Maui tyle czasu.

O dziwo w wypozyczalni byla spora kolejka plus malo rozgarniety Japonczyk stad stracilismy tam sporo czasu.

Czasem z Marcinem zadajemy sobie pytanie jakim cudem Japonia jest tak bardzo rozwinietym krajem skoro wszyscyJaponczycy, ktorych spotkalismy to niedouczone i niewychowane gbury?

Droga na Maui!

image

Zaczelo sie od sporych nerwow na lotnisku w Katowicach. Zawsze jestesmy swietnie przygotowani do kontroli, ale tym razem doczepiono sie do woreczka z kosmetykami, do braku zaswiadczenia o mojej endoprotezie, do sprzetu fotograficznego Marcina. Co wiecej,  wyproszono nas z kolejki i kazano nam przystapic do kontroli ponownie. Za drugim razem, na szczescie pozytywnie przeszlismy kontrole bezpieczenstwa.

image

Lot do Frankfurtu obslugiwala Lufthansa i jak na Niemcow przystalo obsluga byla doskonala. Pilot nieco uderzyl podwoziem przy ladowaniu, ale widocznie mu sie spieszylo.

image

We Frankfurcie musielismy poczekac 6 godzin na samolot do San Francisco, poza tym pierwszy raz przechodzilismy “dziwaczna” kontrole podczas ktorej odpowiadalismy na szereg pytan typu “Has anyone given you anything to carry for him?”, “Do you have any weapon or knife?” Po serii pytan dostalismy naklejke potwierdzajaca pozytywne przejscie kontroli i moglismy wejsc do samolotu lini United.

image

O dziwo linie United przepieknie zajely sie pasazerami i serwowaly pyszne jedzenie. Bardzo smaczny byl obiad: wolowina, fasolka szparagowa i ziemniaki oraz deser: lody smietankowe. Jedyny minus to brak indywidualnych monitorkow i srednia “rozrywka”. W kazdym razie 11 godzinny lot minal bardzo szybko.

image

W San Francisco wypilismy kawke i wsiedlismy do samolotu rowniez linii United, ktory zabral nas na wyspe Maui.
Lot sie dluzyl choc trwal tylko troszke ponad piec godzin. Linie United oprocz wody, soku, “ala kawy” i herbaty nie serwowaly niczego do jedzenia, ale mielismy jeszcze kanapki i “babeczki”.

Przed 22:00 lokalnego czasu, po 30 godzinach w samolotach i na lotniskach wyladowalismy na Maui. UFF!!!