Jedzenie w hotelach

W Cayo Santa Maria mieszkamy w hotelu, który jest w rękach wojska.
Mamy zagwarantowane wszystkie posiłki co jest zarówno pozytywne jak i negatywne.


  

Pierwszy raz oprócz rejsu po Karaibach (biorąc pod uwagę wszystkie nasze podróże) moglibyśmy jeść i pić przez 24h na dobę. Nie czujemy się jednak komfortowo i wstydzimy się, że my mamy dostęp do jedzenia, a ludzie którzy nam je podają mogą sobie tylko na jedzenie popatrzeć. 

Jedzenia w bufetach jest dużo, są rożne ryby i rożne mięsa, makarony, pizzę, ale jedzenie nie jest smaczne. Kubańczycy optymalizują = oszukują na wszystkim. Mleko oraz wszystkie dostępne napoje są rozcieńczone z wodą, herbata nie nadaje się do picia, owoców jest niewiele i bywają nieświeże. Naleśniki ze śniadania utylizuje się na lunch. Niby wszystko jest, ale smak dań jest nijaki. 
Do posiłków serwują “kranówkę”, wiec korzystamy z własnej herbaty lub prosimy o wodę gazowaną. 

Na szczęście w barze w lobby można się napić dobrej kawy z mlekiem.

Dostępne są też restauracje a la carte, ale serwują to co można zjeść w bufecie. 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *