Knajpka Nativo

Dzis ponownie poeksperymentowalismy z jedzeniem. Poszlismy do knajpki Nativo, na skrzyzowaniu ulicy 30-stej i ulicy Constituyentes.

Soki owocowe ktore tam miksuja i serwuja maja 1 litr pojemnosci. My wybralismy sok o nazwie Cenote: pomarancza, truskawka i ananas. Rewelacja! 1 litr ledwo da sie wypic.

Zjedlismy rowniez kurczaka z ryzem oraz wolowine z papryka i ryzem.
Za wszystko zaplacilismy 220 peso.
W knajpce raczej zamawia sie po hiszpansku.

IMG_1049.JPG

IMG_1048.JPG

IMG_1050.JPG

Ocean tours

Ocean Tours to swietnie prosperujacy business, przynoszacy miliony dolarow.
Jestesmy przekonani, ze business jest w rekach Amerykanow, ktorzy wiedza ja wyciagnac kase od turystow.

Obsluga jest swietna, ale wszystko swietnie kosztuje. Podczas drogi do portu juz w busie mozna napic sie wody, zjesc przekaske lub banana i otrzymac tabletke na chorobe morska.

Gdy przyjezdzamy do “mini portu”, jest mini sniadanie: ciasto, kanapki, kawa, lemoniada. To rowniez czas aby kupic koszulki, czapeczki, wynajac pianke do nurkowania lub zjesc cos cieplego i platnego. Firma robi tez nam zdjecie, ktore potem mozna kupic za 8 dolarow.

Po spotkaniu z rekinami, ponownie jest mini port, ponownie mozna kupic jedzenie, koszulki i plyte CD za 30 dolarow i tak business sie kreci.

Dzis jednak myslimy, ze na wycieczkach na rekiny zarabiaja Amerykanie, ktorzy podnajmuja lodki meksykanskie i placa zalodze minimalne wynagrodzenie. Amerykanie dbaja jedynie o jakosc i marketing.

IMG_1044.JPG

IMG_1042.JPG

Pieniadze otwieraja wszystkie drzwi

Podczas wycieczki na rekiny, jako jedyni nie kupilismy T-shirtow i nie wypozyczylismy pianki do nurkowania, wiec bylismy traktowani jak przyslowiowe piate kolo u wozu.

Z naszej 10 osobowej grupy, Francuski wydaly najwiecej pieniedzy jeszcze przed wyplynieciem w morze, wiec byly numerem jeden. One pierwsze w wodzie, one super opieka itp. Nastepni byli Niemcy i Holender. My bylismy numerem 5, czyli zawsze ostatni.

Przy drugiej kolejce nurkowania, nasi przewodnicy Carla i Alex zapomnieli o nas, wiec musialam sie przypomniec “halo, my tez chcemy podziwiac rekina”, za to przy trzeciej kolejce, lodz juz praktycznie odplywala, wiec ponownie musialam sie przypomniec, ze rowniez chcemy miec trzecia szanse tak jak pozostali.

W naszym hoteliku jest podobnie. Nie dajesz napiwkow jestes niewidzialny. Pierwszego dnia Pani z bistro dolala mi kawy przy sniadaniu, ja nie zostawilam napiwku poniewaz mam zasade, ze 10-15% napiwku daje w restauracji oraz place extra, gdy otrzymuje cos extra. Nalanie odrobiny kawy nie bylo niczym szczegolnym, wiec nie zostawilam zadnych pieniazkow. Od tego momentu, Pani z bistro nie nalewa mi juz kawy i generalnie nie zbliza sie do naszego stolika podczas sniadania.

Ponizej zdjecie waluty meksykanskiej czyli peso.

IMG_1052.JPG

Bezpieczenstwo podczas plywania z rekinem

Podczas nurkowania z rekinami, do wody wskakuje sie dwojkami wraz z przewodnikiem. Przewodnik pokazuje gdzie jest rekin i pomaga wydostac sie z wody, sciagnac pletwy, wejsc na lodz, itp. Przewodnik moze zrobic nam rowniez platne zdjecia.

Do wody wskakuje sie w jaskrawej kamizelce ratunkowej, aby byc widocznym dla lodzi i aby nie utonac gdzies na srodku morza. Trzeba miec płetwy, poniewaz rekin choc wydaje sie nieruchomy, porusza sie 4-5 km/h i trzeba go gonic.

My z Marcinem plywamy w okularkach, jednak 99% ludzi wybiera maske i rurke. Mnostwo ludzi nie potrafi jednak korzystac ze sprzetu, wiec zachlysniecia woda sa bardzo czeste. Ja i Marcin ufamy wlasnym plucom i wiemy jak dlugo mozemy byc pod woda. Nie potrafimy plywac z rurka.

Rekin wielorybi

Wczoraj mielismy okazje trzy razy ponurkowac z rekinem wielorybim.
Wrazenie jest wrecz nie do opisania bo to najwieksza ryba swiata z gigantyczna paszcza, filtrujaca tysiace litrow wody na godzine.

Rekiny plywaja tuz przy powierzchni wody, jednak bardzo daleko od brzegu.

Trzeba do nich doplynac szybka lodzia i taka przejazdzka zajmuje okolo dwie godziny w jedna strone.

Wczoraj Morze Karaibskie bylo nieco wzburzone i bez tabletek chroniacych przed chorobą morska nie dalibysmy rady. Troche pomagalo wpatrywanie sie w horyzont, ale czasem robilo sie czlowiekowi niedobrze.

Morze Karaibskie jest bardzo czyste, stad kapitan lodzi dokladnie widzi rekina i wie w ktorym miejscu ludzie powinni wskoczyc do wody. Czasem na powierzchni wody widac typowa, ostra, trojkatna pletwe rekina.

Przy pierwszym skoku do wody adrenalina jest wielka. Ja sie pogubilam, zestresowalam i stracilam duzo sil. Widzialam rekina, ale nie potrafilam go dogonic.

Drugie nurkowanie bylo fantastyczne, mialam przed soba gigantyczna paszcze rekina.

Trzecie i ostatnie nurkowanie bylo najdluzsze. Plywalismy obok rekina, ktory prawie sie nie ruszal.

Po nurkowaniu z rekinami, poplynelismy na rafe, aby ponurkowac wsrod korali i malych rybek. Rafa byla bardzo kolorowa, ale rybek nie bylo zbyt wiele.

Nasza wycieczka skonczyla sie lunchem w wodzie, w zatoczce przy Isla Mujeres (Wyspa Kobiet – nie wiem czemu taka nazwa). Zatoczka wygladala jak naturalny basen z krystaliczna woda.

Niektorzy popijali piwko w wodzie, my wybralismy napoje gazowane, dostalismy rowniez melona, nachos plus sos gaugamole i ceviche czyli salatke z warzyw i surowej ryby oraz owocow morza. Bialko surowych ryb w ceviche jest scinane przez sok z limonki.

image

image

image

Caribe Viaggi oraz Ocean Tours

Szukalismy profesjonalnego biura podrozy oraz organizatora nurkowan z rekinem wielorybim.

Na Piatej Aleji jest mnostwo prowizorycznych budek w ktorych da sie kupic dosc tanie wycieczki, nie trzeba do nich nawet podchodzic, a i tak zostaniemy zaczepieni slowami: Hola Amigos!

Tego typu “biura podrozy” (w drewnianych budkach o powierzchni 1 metra kwadratowego), nie budza naszego zaufania. Wolimy murowany budynek i czlowieka, ktory zna angielski, zeby moc porzadnie o wszystko wypytac.

W Playa, na skrzyzowaniu Piatej Aleji z ulica 32-ga, znajduje sie biuro podrozy Caribe Viaggi, w ktorym pracuja sympatyczni Wlosi. To w Caribe Viaggi kupilismy nasza przygode z rekinem wielorybim oraz wycieczke do Chichen Itza. Za calodniowa wycieczke z transportem, lunchem w wodzie, nurkowaniem z rekinami oraz nurkowaniem na rafie zaplacilismy po140 dolarow od osoby. Za Chichen Itza zaplacilismy po 45 dolarow od “lebka”.

Budki na miescie oferowaly podobne wycieczki za 110 dolarow osoba (nurkowanie z rekinem), inne murowane biura podrozy mialy ceny miedzy 149 a 200 dolarow.
Nasz wybor dotyczacy biura podrozy okazal sie trafiony .

IMG_1046.JPG

Tulum i Akumal

Tulum, to miasteczko polozone 65 kilometrow na poludnie od Playa del Carmen. W jezyku Majow – Tulum oznacza “miasto wschodzacego slonca”. Nazwa ta zwiazana jest z lokalizacja, ow miejsce umieszczone jest na klifie skierowanym w kierunku wschodnim w stosunku do Morza Karaibskiego i to wlasnie tu widoczne byly pierwsze promienie wschodzacego slonca kazdego ranka.

Czy ruiny w Tulum zachwycaja? I tak i nie. Turkusowa woda i klif sa magiczne, ruiny – te przy wodzie daja do myslenia, jednak moje ukochane widoki to afrykanska sawanna i nic jej jeszcze nie dorownalo.

Slow kilka o cywilizacji Majow.
Cywilizacja Majow byla prymitywna i dziwna, a juz z pewnoscia nie siegajaca Grekom i Rzymianom nawet do piet.
Rozkwit cywilizacji Majow przypadal na wiek 13-15. Ow cywilizacja “wyparowala”, pozostawiajac po sobie ruiny. Niektorzy twierdza, ze Majowie wymarli na skutek chorob “przywleczonych” przez zeglarzy ze starego kontynentu.

Wracajac z Tulum, zatrzymalismy sie na plazy w Acumal. Acumal (w jezyku Majow) oznacza “miejsce zolwi”. Marcin mial szczescie poplywac z zolwiem i plaszczka. Ja pod woda natrafilam tylko na dwie plaszczki.
Plaza w Akumal jest przepiekna, woda czysta i bardzo ciepla. Warto zatrzymac sie tam choc na chwile.

image

image

image

image

image

image

Akumal

image

Drogi na Jukatanie

Drogi szybkiego ruchu na polwyspie Jukatan sa w bardzo dobrym stanie, jednak nie ma ich zbyt wiele.

Z naszej miejscowosci Playa del Carmen, do miejscowosci Tulum oddalonej o jakies 60-65 km (na poludnie) jechalismy dwupasmowa, komfortowa droga szybkiego ruchu.

Jedyna dziwna sprawa zwiazana z drogami tutaj w Meksyku, to tzw. RETORNO, czyli mozliwosc zawrocenia, przejechania na przeciwlegly pas i pojechania w przeciwnym kierunku.

Tego typu rozwiazanie nie nalezy do najbezpieczniejszych, ale widocznie w Meksyku sie sprawdza.

IMG_1039.JPG