Wejscie i zejscie ze statku

Zarowno wejscie jak i zejscie ze statku przebiega bardzo sprawnie. Aby zejsc ze statku trzeba udac sie na poklad zero. Tam ochrona zeskanuje nasza karte SAIL AND SIGN i praktycznie od tego momentu mozemy zwiedzac port do ktorego przybylismy.
Aby wejsc na statek nalezy pokazac dowolny dokument ze zdjeciem, np. prawo jazdy oraz karte SAIL AND SIGN. Nasza torba / plecak jest skanowana, a my przechodzimy przez bramke wykrywajaca metale.

IMG_0901.JPG

Internet

Dostep do internetu na Carnival Glory kosztuje sporo (placi sie 75 centow za minute), dlatego pasazerowie statku gdy tylko zejda na lad szukaja restauracji oferujacych darmowy dostep do Internetu.
Na statku mozna wykupic pakiety minut, wowczas cena za minute Internetu nieco spadnie, ale i tak najmniej zaplacimy 65 centow za kazda minute.

Mozna rowniez szukac Wi-Fi na ladzie i to jest najlepszy sposob na bezplatny internet.

W San Juan, okolo 300 metrow od portu, znajduje sie restauracja Strabacks, gdzie tlumy pasazerow surfuja po internecie popijajac swoja kawe lub inny, pyszny napoj.
Nam rowniez udalo sie polaczyc ze swiatem 🙂

Ponizej ludzie uzaleznieni od internetu

IMG_0879-0.JPG

Typowe sniadanie

Nasz rejs pomalu dobiega konca, zostala jeszcze wyspa Grand Turks, dzien na morzu i powrot do Miami.
Jesli chodzi o sniadania to praktycznie kazdego dnia wygladaja podobnie.

Mozna zjesc platki z mlekiem (opcja na zimno). Mleko jest zarowno odtluszczone jak i z 2% tluszczu. Jest tez kakao na zimno i czekolada na goraco. Jest duzy wybor herbat oraz kawa. Sa soki i lemoniada.

Zawsze jest bekon i smazona szynka, zimna plyta: wedliny i sery, duzy wybor ciast i rogali. Jesli chodzi o pieczywo to sa cieple mini buleczki, tosty oraz polowki bulek zrobione w tosterze. Sa nalesniki na cieplo i tosty francuskie.
Kolejne cieple “potrawy” to dwa typy kaszek, jajecznica, kielbaski (rozne typy np. polska kilebasa), jajka ala Benedykt (jajka na miekko na bulce i szynce lub lososiu), fasolka w sosie pomidorowym, jajka na twardo oraz grilowane pomidory.
Sa jogurty, owoce: jablka, gruszki, melony, arbuzy, ananasy, grapefruity oraz banany. Sa tez suszone owoce.
Mozna rownież zjesc burito lub taco. Z kolei kucharz moze przygotowac dla nas rowniez omlet, a od godziny 10:00, mozna zamowic kanapki, frytki i hamburgery.

IMG_0823.JPG

IMG_0970.JPG

IMG_0832.JPG

26 sierpnia – Wyspy Dziewicze – St Thomas

26 sierpnia, w moje urodziny, okolo godziny 9:00, statek zacumowal na amerykanskich Wyspach Dziewiczych, na wyspie St Thomas.

Po dwoch i pol dniach na morzu, wszyscy pasazerowie Carnival niecierpliwili sie aby zejsc na lad.
Na schodach potworzyly sie kolejki, na sniadaniu juz o 7:30 pojawily sie tlumy.

Zjescie na lad przebiegalo jednak sprawnie i nie bylo potrzeby sie spieszyc, albo wykupywac tzw. pierwszenstwa zejscia ze statku.

Wrazenia z Wysp Dziewiczych sa niezapomniane. Juz sama nazwa daje sporo do myslenia. Nie jest to jednak raj z dziewicza przyroda, ale jest tu zielono, czysto, a Morze Karaibskie jest lazurowo czyste. Moglabym tu mieszkac, bo jest spokojnie, a zycie wydaje sie beztroskie.

Dla mnie i Marcina w dalszym ciagu plaze Bamboo, Poda oraz Chicken w Tajlandii sa numerem jeden. Ciekawe czy jeszce znajdziemy karaibski raj?

Dzisiejszy dzien spedzilismy na plazy w zatoce Magens Bay. Z portu jezdza wieloosobowe taksowki, ktore zawoza turystow w rozne miejsca. Przejazd na druga strone wyspy St. Thomas do zatoki Magens kosztuje 8 dolarow od osoby, placi sie rowniez za wejscie na plaze zatoki (4 dolary) i powrot 8 dolarow. Razem wycieczka kosztuje 20 dolarow od osoby. Wycieczke mozna rowniez wykupic na statku, jednak kosztuje 35 dolarow od osoby i ma ograniczenia czasowe, trwa okolo 3h.
My moglismy spedzic o wiele wiecej czasu na plazy, w zatoce.

IMG_0854.JPG

IMG_0848.JPG

IMG_0845.JPG

IMG_0843.JPG

Elegant night

Podczas rejsow 7-8 dniowych organizowane sa tzw Elegant Nights. Trzeba wowcza zalozyc cos lepszego niz T-shirt i japonki jesli chce sie zjesc w restauracji.

Na statku najlepiej ubrane sa osoby czarnoskore. Szczegolnie czarnoskore Panie sa bardzo zadbane i nosza sie ekstrawagancko. Najgorzej ubieraja sie Japonczycy, ktorzy uwielbiaja dresy i kurtki przeciwdeszczowe. Z BIALAMI Amerykananami jest roznie. Ci z nadwaga nie wygladaja za dobrze, a cala reszta raczej chodzi w spodenkach i T-shirtach lub strojach .

Nasi towarzysze obiado-kolacji

Juz dwa razy jedlismy kolacje w restauracji Golden Upper. Na jedzenie zwykle dlugo sie czeka, jednak jest po pierwsze smaczne, po drugie fantastycznie podane.

Drugiego dnia przy stoliku obok usiadla para z Bahama. Wielki i bardzo ciemnoskory Winston oraz jego partnerka – chyba Elaine. Bardzo sypatyczni ludzie. Winston pracuje z trudna mlodzieza, z kolei Elaine jest ksiegowa.

Na przeciwko nas siedzi roszczeniowa rodzina z Indii. Ich domena jest utrudnianie zycia kelnerom. Ciagle sa niezadowoleni, nie pasuje im uklad stolow, krowie mięso, a nawet jajka.

Jeszcze kilka slow o jedzeniu. Tak jak wspominalam w innym wpisie, porcje w restauracji Golden Upper sa male, ale mozna zamowic ile sie chce, niekoniecznie tylko jedno danie.
Ja zawsze wybieram salatke jako starter, z kolei na danie glowne wybralm raz grilowanego fileta z kurczaka, raz grilowanego lososia. Marcin zawsze wybiera danie o nazwie Port of Call, czyli typowe danie dla danego portu. Jego pierwszy wybor to ryba mahi mahi, drugi wybor to krewetki, kalmary i jeden malz.
Na samym poczatku kelner zawsze przynosi koszyczek z cieplym i bardzo smacznym pieczywem, a na stole czeka lekko slonawe maslo.

Statek Carnival Glory

Statek robi wielkie wrazenie i na samym poczatku mozna czuc sie nieco zagubionym.

“Nasz” statek ma 14 pokladow, jednak poklad 13 nie istnieje, gdyz przynosi pecha. My mieszkamy na pierwszym pokladzie, na dziobie statku.

Nasza kajuta jest przesliczna i bardzo gustownie urzadzona, poza tym ma dwa okna tzw porthole wiec mozemy patrzec na morze. Lazienka jest malutka, jednak bardzo wygodna i super czysta.

Na 9 pokladzie – tzw. Lido deck mozna zjesc sniadanie, lunch i kolacje. Wybor jedzenia jest przeogromny. Tutaj takze przez 24h na dobe dostepne sa cieple i zimne napoje.

Obiadokolacje mozna jesc na Lido deck oraz w restauracjach obslugiwanych przez kelnerow. Nam przydzielono stolik numer 306 w restauracji Golden Upper na czwartym pokladzie.

Mielismy juz okazje skorzystac z restauracji Golden Upper. Obsluga restauracji jest rewelacyjna, ale porcje jedzenia male, na pewno nie dla Amerykanow. Uwazam, ze sporo ludzi korzysta z restauracji, ale dojada na pokladzie Lido lub w platnych restauracjach typu Steak House.

Niestety, tu wszystko oparte jest na jedzeniu i piciu, wiec jesli ktos uwielbia jesc to kazdy statek rejsowy jest dla takiej osoby idealnym miejsem. To raj dla lakoczuchow.

Jedzenie po prostu kusi, jest go mnostwo, jest pieknie podane i cudnie podswietlone, stad ludzie po prostu objadaja sie jak swinki.

Niestety mnostwo jedzenia jest marnowane, co jest sprzeczne z moim podejsciem do zycia. Ludzie pakuja na talerze wszystko co sie da, ale nie sa w stanie wszystkiego pochlonac i to co zostawia trafia do kosza.

Jedzeniem ktore marnuje sie na statku moznaby wykarmic mnostwo afrykanskich wiosek, ale tu nikt nie zastanowi sie, ze na swiecie sa miejsca gdzie ludzie umieraja z glodu.

Piszac o jedzeniu warto wspomniec o uczestnikach naszego rejscu. Niestety 80% ludzi ma spora nadwage. Mysle ze wsrod kobiet nadwaga jest szczegolnym problemem, u Panow jest troszke lepiej.

IMG_0785.JPG

IMG_0787.JPG

IMG_0795.JPG

IMG_0818.JPG

IMG_0819.JPG

Nasz steward

Do kazdej kajuty przydzielony jest steward, ktory dba o porzadek. Wczoraj mielismy okazje poznac naszego stewarda. Niestety nie zapamietalam imienia.

Nasz steward to mlodziutki chlopak z Indonezji, z wyspy Jawa, ktory osiem miesiecy spedza na statku, a potem wraca do domu, do rodziny.
Ani ja ani Marcin nie potrafimy sobie wyobrazic zycia na statku przez 8 miesiecy, to jak wiezienie. Mnie ciagnie na lad po 2 dniach na morzu.

Kiedy zapytalam “naszego” stewarda jak sobie radzi, odpowiedzial, ze po prostu nie ma wyboru, musi tak pracowac.

Pranie

Na statku jest mozliwosc zrobienia prania. Na kazdym pokladzie sa pralki, suszarki, maszyny z proszkiem, deska do prasowania oraz zelazko.
Koszt prania i suszenia to 7 dolarow za cala pralke. Jesli chcemy aby obsluga zrobila pranie za nas, zaplacimy 15 dolarow.
Jesli chodzi o prasowanie to albo zrobimy je sami bez oplat, albo zaplacimy 20 za 12 sztuk wyprasowanej odziezy.