Łódź i choroba morska.

Nasza lodz INDIGO ma juz swoje lata. Z zewnatrz wyglada bardzo dobrze, ale po malu „zjada” ja rdza.

Jadalnia jest bardzo przyjemnie urzadzona, cala w drewnie. Sa stoly, wygodne lawki i centralny fotel Geoffreya.

Kajuty sa male, zawilgocone i bardzo ponure. Kazda kajuta ma lazienke, jednak lazienka pozostawia wiele do zyczenia. Wiele rzeczy jest do wymiany i odnowienia. Nie przyjechalismy tu jednak aby siedziec w kajucie stad nie narzekamy.

Dzien trzeci – zaczyna sie choroba morska, nie jest zle  jednak kreci sie w glowie i pojawiaja sie problemy zoladkowe. Przyklejam wiec plastry Transway, zobaczymy czy pomoga.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *